Självporträtt

 

Lubię myśleć o rzeczach. Lubię też kwestionować rzeczy – czasami tylko ze względu na to.

 

Wbijam się w pewne rzeczy. Inne rzeczy, które mnie bardzo nie interesują.

 

Zostałam też ciocią zmian klimatycznych, pomimo moich dotychczasowych, w kontekście, młody wiek.

 

Na tym blogu możesz przeczytać większość tego, co pasuje do mojego świata myśli. Od krytyki społecznej do piękna 40+ do wstydliwych historii…

 

Witamy! 🙂

Tłumaczenie

Ustaw jako domyślny język
 Edytuj tłumaczenie

Teraz codziennie ćwiczę jogę od ponad trzech miesięcy. To wielkie osiągnięcie być mną. Czasami zastanawiam się, czy nie byłoby dobrze połączyć to z jakimś rodzajem cardio. Dzisiaj usiadłem i trochę poszukałem na Youtube, a dzisiejszy post jest o tym, co wymyśliłem.

Za mało dziesięć lat temu bardzo się rozchorowałem na chorobę afektywną dwubiegunową. W tym samym czasie trochę się wypaliłem. Uczestniczyłam w kursie dla profesjonalnych praktyków kultury, i pamiętam ostatni raz przed latem – spotkaliśmy się i wypiliśmy razem kawę. Do tego czasu już zdałem sobie sprawę, że jestem w naprawdę złym stanie, i samo przebywanie tam sprawiło, że mój poziom stresu wzrósł. Mówimy o najszybszym pulsie, wąska tchawica, niewyraźne spojrzenie i tak dalej – ale nie tak jak w niepokoju, ale tylko – naprężenie.

Od tego czasu ma pod mostami spłynęło dużo wody. Dziś jestem stosunkowo stabilny i w stosunkowo dobrym stanie (wszystko jest względne). Ale już dawno nie zdecydowałam, że chcę żyć wolno. Idealnie chciałbym żyć i pracować zupełnie inaczej niż dzisiaj, ale nie mam na to potrzebnych pieniędzy (dom w lesie, rodzaj).

Z powodu moja nietolerancja na stres, joga to dla mnie fantastyczny sposób na ćwiczenia. Jest to introwertyczna forma ćwiczeń, która nie tylko daje efekty fizyczne, ale jest również dobre dla umysłów i umysłów.

Dzisiaj zerknąłem trochę na kilka treningów z Zumba i coś z pilates cardio. I wiesz co? Moje tętno od razu rośnie w nieprzyjemny, nietolerancyjny sposób. Od czasu do czasu zdawałem sobie sprawę, że näh, Nie poświęcę się treningom, które używają szybko, histeryczna muzyka lub szybkie ruchy. Nie, kiedy stresuje mnie samo oglądanie.

A joga jest spójna tylko z tym, jak chcę żyć moim życiem. chcę żyć powoli. Chcę mieć czas, aby doświadczyć i poczuć. Nie chcę się spieszyć i stresować przez dni i tygodnie. I tak poruszam się wystarczająco szybko w czasie.

Najlepszy ze wszystkich Chcę mieszkać w domu gdzieś w lesie, bez sąsiadów i luźnych ludzi. Chcę tam mieszkać z moimi zwierzętami (najlepiej więcej) i ewentualnie jednego lub dwóch dobrych ludzi. Chcę żyć i oddychać z ziemią, las, powietrze i zwierzęta. chcę blisko, drogie związki – niewiele, ale wystarczy, żebym poczuła się usatysfakcjonowana.

To jest możliwe że pewnego pięknego dnia będę bardziej odporna i tolerancyjna na stres. Ale do tego dnia zamierzam nadal aktywnie wybierać slow life. Chcę spokojnie płynąć przez życie. Chcę mieć czas na myślenie, odzwierciedlić, cieszyć się.

Szczerze powiedziawszy; Chcę żyć w sposób, w jaki dzisiaj nie żyję. Żyję najlepiej, jak potrafię, jak chcę, ale zamiast domu w lesie mam mieszkanie w mieście. chcę więcej zwierząt – dziś nie mam miejsca na więcej niż może kota LUB innego psa.

Ale joga. chcę to ćwiczyć – a ja robię, dodatkowo. Aktywny wybór z wielu powodów – między innymi dla powolnych i rozważnych. ♥